Życie po
Komentarze: 0
Zdrada jest jak śmierć.....? To jest prawda, umiera człowiek. Umiera wszystko ci ma związek z tą drugą osobą. Umiera też osoba zdradzająca. Wszystko co złe i dobre odchodzi, pozostaje ból, rozczarowanie i pytanie "dlaczego ja", zarówno osoby zdradzanej jak i zdradzającej. W moim przypadku natychmiastowe obudzenie z letargu. Co ja zrobiłam? Dziwnie brzmi to pytanie. Wylane łzy i skrucha, poczucie winy, że skrzywdziłam kochanego człowieka. Może to dziwnie brzmi,ale bardzo szybko doszło do mnie co ja tak naprawdę chciałam zrobić....? Nie zasłuzył na to co Go spotkało, teraz to widzę,ale On mnie zaskoczył. Dał mi szansę naprawy i wybaczenia. Nie obyło się bez pomocy psychologa. Każdy dzień to walka o Niego o Nas. Powinien mnie zostawić, wziąść Małą i odejść. Mam tego świadomość,ale On dał mi szansę. Każdego dnia się budzę i dziękuje za nia, staram się, by mi wybaczył. Z jednej strony jestem szczęśliwa,ale z drugiej jest strach. O Niego. Bardzo mocno Go skrzywdziłam. Zawsze sadziłam,że jest ze skały i nic go nie rusza, niestety się pomyliłam. Skała została naruszona, bardzo mocno. Teraz się już trochę lepiej,ale z początku było tragicznie. Ból psychiczny jest niedoopisania. Wyobraźnia podsuwa mu co jakiś czas obrazy, jak to mogło wyglądać itp. Na początku były pytania jak, ile, co jest tylko "nasze". Gdyby nie pomoc psychologiczna nie było by Nas. W takich sytuacjach okazuje się na kogo można liczyć. Bałam sie tego co powiedzą inni o moim wyskoku.Dlaczego nie bałam się tego wcześniej? To był jak amok, trans. Liczyło się co jest teraz. Co się zmieniło. Rozmawiamy ze sobą. Co nas boli, czego oczekujemy od siebie. Nie ma temtów tabu. Nie ukrywam nic przed Nim, wie o wszystkim, zna każdy mój krok. Czy mi to przeszkadza? NIE. Odbudowywanie zaufania to proces długotrwały. Potrwa z kilka lat. Jestem na to gotowa. Nie będe sie tłumaczyła. Wiem co zrobiłam, żałuje tego i to bardzo. Staram się każdego dnia, by Mój Mąż mi kiedyś wybaczył. Czy zapomni. NIE. Tego się nie zapomina, w pamięci zostaje,ale po jakimś czasie schodzi na dalszy plan. Czy się zmieniłam...? Tak. Zerwałam konakty z tym trzecim. Zmiana nr. telefonu, wykluczenie z kręgu znajomych, odcięcie się od miejsc w których możemy się spotkać. Nie prowokowanie spotkań. Ja nie zapomnę tego co jest teraz. Wiem ile to wysiłku kosztuje Mojego,ale wiem też,że mnie kocha. Tak kocha! Za co? Za te 9 lat razem, za wychowanie dziecka. Czy ja go kocham ? TAK bardzo. Dlaczego teraz,a nie wcześniej? Wcześniej też,ale moje uczucie schowałam, gdzieś głęboko. Z każdym dniem jest lepiej,ale to są malutkie kroczki. Wiem jedno nie zrobie więcej tego drugi raz. Muszę mieć w sobie siłe za nas dwóch. Mówienie słowa PRZEPRASZAM. Chciałabym cofnąć czas. Zdrada partnera jest wielką krzywdą i bólem. Zostaje w pamięci ku przestrodze.
Dodaj komentarz